U nas ciezko stan Szymka jest bardzo zly ale serduszko ma mocne i to ono go trzyma przy nas.
Cala chorobe tak dzielnie walczyl i sie nie poddaje.
Moj ksieciunio jest taki dzielny,ale choroba wygrywa.Leki ma podawane przez pompe ktora regularnie je podaje.Szymka przewod pokarmowy juz nie pracuje wiec Niunio juz nigdy nie zje swoich ulubionych mandarynek juz nigdy nie wypije swojego ulubionego soczku.
Ciezko mi cokolwiek pisac bo pisze i rycze,nie moge sie z tym wszystkim pogodzic.Jeszcze w sobote z nami rozmawial a dzis juz spi.
Spi i juz sie nigdy nie obudzi...juz NIGDY nie powie mamo tato kocham was.
;((
OdpowiedzUsuńMamuniu Szymka...
OdpowiedzUsuńSerce mi pęka... Tak ogromnie mi przykro, tak cięzko zrozumieć, pojąc, ogarnąc, że Twój Synek, twój Ukochany Ksieciuniu zasypia... odchodzi... słow brak, bo każde zbyt banalne. Cokolwiek napisze nie odda tego ogromu bólu i cierpienia... Przytulam mocno i dużo siły życzę Kochana Mamo Szymunia. A Ksieciunio... niechaj śpi spokojnie... Bo cud juz się chyba nie zdarzy:(:(:( Jak się z tym pogodzic Panie Boże?
K.
O mój Boże....
OdpowiedzUsuńMonika, ale Ty jeszcze ,możesz powiedzieć synuś kocham cie , bądź blisko niego ciałem i dusza !!!
OdpowiedzUsuńSzymuś , obyś jak najmniej cierpiał słonko !
Nie mogę się z tym pogodzić :( Tak ciężko to zrozumieć :( Szymon jeszcze kilka miesięcy temu był zdrowym,radosnym i pełnym życia chłopcem...Panie Boże dlaczego? Dlaczego dzieci? Czym sobie zasłużyły na taki los? Mamusiu Szymka,bądz dzielna!
OdpowiedzUsuńMamo...Tato.... Siostrzyczko
OdpowiedzUsuńSzymek już zawsze będzie z Wami....zawsze.
Każdego dnia będziecie czuć Jego miłość, każdego dnia On będzie czuł Waszą miłość....
A kiedyś.....TAM.....Wszyscy się spotkamy.
Szczęśliwi
Aż serce pęka jak to czytam. Niech śpi spokojnie, jak śpi to tak strasznie nie cierpi. Mamo i Tato Szymka trzymajcie się :(
OdpowiedzUsuńTrudno w takich chwilach napisać cokolwiek, co miałoby jakiś sens.
OdpowiedzUsuńMusimy zaufać Bogu w kwestiach ostatecznych. On wie. W Nim jest odpowiedź na ludzkie cierpienie i ból. U Niego trzeba szukać pocieszenia. On obiecał nam życie wieczne i On na pewno słowa dotrzyma.
Gdzie jest ten Wasz bóg skoro pozwala niewinnemu dziecku cierpieć?! Skoro pozwala niewinnej matce tracić część siebie stworzoną z miłości- tę lepszą nieskalaną grzechem i błędami?! No dalej! Piszcie szlagiery! On on? On w tej chwili sprawia,że niewinny chłopiec i jego rodzina CIERPIĄ w takim stopniu,że najgorszemu zabójcy nie życzyłabym takiego cierpienia.
UsuńMówiłam to w wieku lat 10 gdy rodzinny mały Szymek był chory. Kiedy ukochana znajoma traciła ciąże po ciązy. Kiedy moja ulubiona germanistka straciła dziecko. Potem kiedy chorowała mi Mama. I mówię teraz - jeśli jest ktoś gdzieś na górze-kim jest zabierając niewinne dzieci, nie pozwalając im dorosnąć i przeżyć przy boku kochającej Mamy? Pozwalając cierpieć niewinnym istotkom?
nie pomodlę się za Szymka bo nie wierzę w boga. wiem,że mnie nie posłucha bo w niego wątpie. mam nadzieję,że to rozumiesz. ale za to trzymam kciuki i sercem jestem w domu. tulę Was wszystkich mocno. On nie będzie cierpiał. Trafi gdzieś gdzie jest już Michaś Romaniuk i inne kochane smyki. Będą bawić się na wielkiej polanie i czekać na Was.Katolicy nazywają to niebiem. Ja nazywam to przestrzenią gdzie małe aniołki czekają na rodziców. Może odrodzi się w postaci jakiegoś bardzo dobrego człowieka, który już nie będzie chory i będzie w duszy jakiegoś dziecko które przyszło na świat po kilkunastu próbach? Albo będzie obserwował Was ciągle duchem. Nie wiem co się dzieje z człowiekiem PO. Wiem,że na pewno będzie w waszych sercach. I marzycieli. Pozwólmy mu odejść, bo... bo on nie zasługuje na takie cierpienie. :((((
Fiolka
Rozumiem Twój bunt, rozumiem rozpacz i brak akceptacji na to co się dzieje. Ja tez tego nie rozumiem i nie odpowiem dlaczego?
UsuńDrodzy Rodzice Szymonka nie można znależć ludzkich słów pocieszenia.
Dzisiaj Wy trzymacie swojego synka za rękę, on " jutro" będzie trzymał Was.
fakt boli...i mnie też!!!ale ja myślę że dla niego to właśnie następuje ten cud gdyż tam będzie mu o wiele lepiej
OdpowiedzUsuńMonika zaufałaś Bogu, zaufałaś lekarzom, dwoiłaś się i troiłaś, nie miej do siebie żalu, że może coś więcej możesz zrobić. Jesteś naprawdę mamą przez duże M. Modlimy się za Szymka , nie wiem co dalej pisać....
OdpowiedzUsuńKochana Moniko ,już wszystko zrobiliście co mogliście jako kochający rodzice teraz oddajecie go w dobre bo Boskie ręce .Jedyna pociecha w tych chwilach to że Szymuś przestanie cierpieć .Tej nocy wielu z nas nie będzie mogło zasnąć... jesteśmy z Wami.Renata
OdpowiedzUsuńBoże gdzie Ty jesteś??? dlaczego dzieci tak cierpią???? miesiąc temu siedziałam i ryczałam bo odchodził Michałek Romaniuk teraz Szymek ;( dlaczego??? Kochani trzymajcie się w tym strasznie trudnym dla Was czasie. Modle się oby Szymka nic nie bolało i oby nie miał już tych ataków.
OdpowiedzUsuńŁzy same cisną się do oczu...
OdpowiedzUsuńMoniś, trzymaj się kochana :*
mój Boże nie wiem co mogę napisać w tej chwili ...żadne słowa nie ukoją Twojego bólu i żalu ...ale wiedz nadal jestem przy Was myślą i modlitwą...
OdpowiedzUsuńtrzymaj się dzielna i wspaniała MAMO...
Moniko, może powie: może powie...Kocham Cię Mamusiu.Nie trać nadziei
OdpowiedzUsuńMoniko, TY mów do niego, mów
OdpowiedzUsuńMoniko tak strasznie mi przykro:((
OdpowiedzUsuńcaly czas wierzylam ze jednak stanie sie cud i Szymus pokona chorobe:((
sercem i myslami jestem z Wami
:((Trudno w takich chwilach pisać. Jeszce pare miesiecy wstecz Szymuś zasypał mnie setką pytań przy straży pożarnej. Był usmiechnięty i pełen życia. Brak mi słow!! Jestescie naprawdę Rodzicami przez duże R i życze Wam dużo dużo siły w tych ciężkich chwilach.:(
OdpowiedzUsuńMoje myśli, moja modlitwa, moje serce.,..jest z Wami....
OdpowiedzUsuńMoniczko trzymam Was w swej modlitwie! Wierze ze dobry Bog pozwoli spokojnie Szymkowi dołączyć do grona aniołów w niebie,otrzyj łzy i wierz że spotkacie sie razem.Szymek napewno niechciałby byście płakali.Mogę sobie tylko wyobrazić co teraz czujesz....jestem z Wami /*\
OdpowiedzUsuńTak bardzo pokochałam tego chłopca, stał się moim małym śpiącym już teraz Księciem. Był, jest i będzie wielkim Bohaterem.
OdpowiedzUsuńA może zdarzy się cud? Szymek obudzi się i powie: Mamo tato kocham Was, wierzę w to, choć rzeczywistość tą wiarę zamazuje. Ale bardzo bym chciała móc zobaczyć te śliczne uśmiechnięte pełne nadziei oczy.
Pozdrawiam dzielnych Rodziców
Duzo sil i wytrwania Pani Moniku,Serce peka jak czytam wiadomosci od Pani...Prosze ucalowac Szymusia w czolko.Tak mi przykro :(
OdpowiedzUsuńBrak mi słów ;(( serce pęka ;( Z Panem Bogiem Kochani......
OdpowiedzUsuńNie ma słów... Tak nagle... Dokładnie, jeszcze niedawno serce krwawiło, że odchodzi Michaś... teraz Szymek, potem inny Aniołek... Ja sensu w tym nie widzę... Malutki Szymku, jestem myślami z Tobą. Bądź zawsze przy Mamusi i nie pozwól jej cierpieć!!!
OdpowiedzUsuńCzytam i płacze,tak mi strasznie przykro,dźwigamy ten sam krzyż.Za co musimy to wszystko przechodzić,patrzeć jak nasze dzieci gasną w oczach.Chce mi się krzyczeć DLACZEGO !!!tak musi być.Moniczko nie znamy się,ale jesteście mi bardzo bliscy.Zycze dużo siły,żebyś dała rade to wszystko przetrwać
OdpowiedzUsuńnie, to nie może być prawda... nieeee
OdpowiedzUsuńSzymuś....wciąż wchodzę z nadzieją, że może jest ciut lepiej....
OdpowiedzUsuńPani Moniko Jesteście w moim sercu,ciężko jest mi pisać,ale dlaczego tak się dzieje,dlaczego tyle cierpienia na świecie to pytanie zadajemy sobie od wiek wieków,ale odpowiedż będziemy znać po drugiej stronie nasze wędrówki,gdy dotrzemy na miejsce po trudzie ziemskiej pielgrzymki.CAŁUJE CIĘ SZYMUNIU ,KOCHANY DZIELNY CHŁOPAKU.
OdpowiedzUsuńMoniu Szymuś już w tej chwili nie cierpi bądzcie spokojni.Jestem pewna że słowo,,kocham Cię mamo tato" nigdy nie zabłądzi...Słowo,,dziękuje Wam kochani rodzice"również Wam przekaże.On zawsze bedzie przy Was.Uwierzcie Moniu!
OdpowiedzUsuńSzymonku...Kochanie....
OdpowiedzUsuńMoniko ja Ci napiszę tylko trzymaj się, nie jestem wstanie napisać nic więcej, od tygodnia nie zaglądałam na waszego bloga, a tu taka przykra wiadomość. całymm sercem jestem z wami i modlę się o szymcia.
OdpowiedzUsuńDroga Moniko, Mamo Szymonka.
OdpowiedzUsuńOd kilku miesięcy śledzę Twój blog i profil Szymka na Marzycielskiej Poczcie. Jestem z Wami prawie każdego dnia. Właśnie przeglądałam zdjęcia Szymona, które są w galerii na Twoim blogu.
Moniko, wy Rodzice, robiliście wszystko, żeby Szymon w czasie choroby był szczęśliwym dzieckiem, by mu niczego nie brakowało. Dzięki temu Szymek był w telewizji, odwiedził plan różnych programów, zwiedził Warszawę. Na wszystkich zdjęciach Szymek jest pogodny. Daliście z siebie wszystko by Wasz Syn wrócił do zdrowia, by był podczas choroby szczęśliwy. Pan Bóg jednak chce go mieć u siebie. Nie da się już Szymonowi pomóc. Możemy się mocno i żarliwie modlić.
Wierzę, że Szymonek będzie się wami opiekował z góry. Bo miał najlepszych Rodziców na świecie. Będzie wypraszał potrzebne Wam łaski, będzie z góry opiekował się swoją kochaną Siostrzyczką.
Nie dam mądrych rad na to jak przeżyć najbliższy czas. Nie ma na to słów. Będzie bolało, będzie pusto. Ale macie jeszcze Oliwkę, dla której także musicie się starać i żyć.
Jestem z Wami. Modlę się za Szymka i za Was.
I wierzę, że Szymon jeszcze otworzy oczy, by wam powiedzieć "kocham Was wspaniali rodzice"...
Jestem z Wami przez cały czas.SZYMUNIU tulę Cię KOCHANIE TY MOJE.
OdpowiedzUsuńtulę!
OdpowiedzUsuńMoniko, ale Ty mu możesz wciąż to powtarzać bo on to słyszy! Modlę się za Was.
UsuńMoniko wiem ,że największą tragedia dla matki jest strata
OdpowiedzUsuńdziecka.
Wiem jedno zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy ,ale Bóg chce
inaczej .
Wiem ,ze zawsze pozostanie w Twoim sercu i będzie czuwał z góry .
Wiem ,ze tam u Aniołków nie będzie cierpiał .
Kochana jestem z Wami... Trzymaj się, życzę Ci dużo, dużo siły...
OdpowiedzUsuń