Moje małe kochane szczęście powoli gaśnie;(jest mi ciężko widząc jak mój ksieciunio cierpi.
Tule,trzymam za raczke aby odchodząc wiedział że jest bezpieczny.Kocham cię synus
a on zawsze mówił
A JA MAME:(
tak bardzo brakuje mi tych słów
Jak długo będziecie o NIM pamiętać tak długo ON będzie żył wśród nas Gdy umiera człowiek,życie staję się pustką... Gdy umiera dziecko,umiera cały świat...
Choroba dziecka jest największą tragedią jaka może przytrafić się rodzicom. Jednak wówczas dostrzegasz, że nie jesteś na świecie sam. Widzisz, że jest wiele osób, które chcą pomóc i zrobią to zupełnie bezinteresownie, dla których najlepszą nagrodą, będzie uśmiech Twojego dziecka. Zrozumiesz wówczas, że na świecie jest bardzo wielu dobrych ludzi. Musisz jedynie dać im szansę by mogli się wykazać. Taka tragedia może przytrafić się każdemu. Nie jesteś w stanie się do niej przygotować. Nie możesz oswoić się z tą myślą, przecież nikt Cię nie ostrzeże. Choroba może pojawić się, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Z nami właśnie tak było... Nasze szczęście zostało nam brutalnie odebrane. Bez ostrzeżenia...
Pomóżcie nam w naszej walce. W każdej chwili możecie znaleźć się w takiej samej sytuacji, a wówczas na pewno chcielibyście, aby i Wam ktoś pomógł...Z góry dziękuję za okazane wsparcie,Monika - Mama przez duże M.
Są takie chwile...
kiedy czyjaś pomocna dłoń jest niezbędna. !!!
Pomóżcie nam w naszej walce. W każdej chwili możecie znaleźć się w takiej samej sytuacji, a wówczas na pewno chcielibyście, aby i Wam ktoś pomógł...Z góry dziękuję za okazane wsparcie,Monika - Mama przez duże M.
Są takie chwile...
kiedy czyjaś pomocna dłoń jest niezbędna. !!!
Muza
Najgorszy moment w życiu matki kiedy pada diagnoza RAK!
Nie mówcie tym, którzy stracili ukochanych, że „czas zagoi rany", nie mówcie, że „oni już nie cierpią". Najlepiej nie mówcie nic. Czas tych ran nie leczy. Pozostają, bo śmierć ukochanych jest też trochę śmiercią nas samych: coś w nas umiera. Żyjemy, ale nic nie jest tak, jak było przedtem, już nie jesteśmy tacy sami. (ks. A. Boniecki)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moniko, Ty wiesz, że Szymuś Cię kocha... najbardziej na świecie... nawet jeśli nie może Ci tego teraz powiedzieć... Jesteś wspaniałą i dzielną Mamą...
OdpowiedzUsuńCały czas o Was myślę, tulę w sercu Szymka i otaczam Was wszystkich modlitwą...
Nie wiem co napisac...Lzy cisna mi sie do oczu, bo sama jako matka nie wyobrazam sobie,ze moglabym sie znalezc w takiej sytuacji :(
OdpowiedzUsuńMyslami i modlitwa jestem z Wami..
Szymciu Kochamy :( Płaczemy razem z Panią :(
OdpowiedzUsuńJestem cały czas przy Was Kchani!
OdpowiedzUsuńTeresa
Ciężko mi, gdy czytam jaka jest sytuacja. Tak strasznie ciężko. Tulę Was mocno, bardzo. Gdyby miłość mogla leczyć...
OdpowiedzUsuńZ pewnością Szymuś czuje sie bezpieczny, to jedyna pociecha.
Agata
Tak bardzo mi przykro, życzę wielu sił ...
OdpowiedzUsuńPamiętam w modlitwie.
OdpowiedzUsuńbrakuje mi słów, więc tulę.
OdpowiedzUsuńModle sie za Was caly czas,a lzy leca mi jak grochy...
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo siły i wytrwałości w tych ciężkich chwilach dla Państwa, a Księciunio czuje Waszą obecność i jest dumny, że ma takich cudownych rodziców:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani Moniko... tulę Panią, proszę utulić od nas Księciunia... a tak było dobrze... brakuje słów...
OdpowiedzUsuńtak mi przykro Moniczko,my tu jestesmy z wami i do ostatnich chwil,ja tez tule Szymka ,naszego ksieciunia.
OdpowiedzUsuńOlu - płaczę razem z Wami...
OdpowiedzUsuńVjolka
Całym sercem jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
Żal serce ściska, że mały chłopczyk musi tak cierpieć.
Niech te ataki w końcu ustąpią ...
Monika Szymon wie, ze go kochacie i kocha Was równie mocno.... trzymam a Was kciuki i przesyłam mnóstwo siły...
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńKiedyś przy wejściu do jednego z amerykańskich szpitali dr George Ashkar zauważył wychodzącą zapłakaną kobietę.
OdpowiedzUsuń– Co się pani stało? – zapytał ostrożnie.
– Mój 11– letni synek ma raka. Leczyli go w tym szpitalu, ale bezskutecznie. Przed chwilą powiedzieli mi, że choroba
jest już tak zaawansowana, że syn wkrótce umrze. Zasugerowali, że bardziej humanitarnie i lepiej dla niego będzie jak
to się stanie w domu, a nie w szpitalu.
– Niech pani przestanie płakać! Ja wiem jak pokonać raka. Pomogłem już wielu ludziom mającym podobny problem.
Proszę wziąć moją wizytówkę i potem zadzwonić do mnie to wszystko dokładnie pani wyjaśnię. Po pewnym czasie
kobieta zadzwoniła. Dr Ashkar pojechał do niej i zaprezentował swoją metodę. Choć pomysł Ashkara wydawał się
trochę dziwny, to jednak kobieta intuicyjnie czuła, że był nadzieją. Zresztą nie miała innej. Przecież była w najlepszym
amerykańskim szpitalu „Memorial Hospital”. Zastosowała tę metodę. W rezultacie syn całkowicie wyzdrowiał. Gdy
u chłopca nie było śladu raka, zawiozła go do tego samego szpitala z którego ją odesłano do domu. Spotkała się
z lekarzem i powiedziała:
– Niech pan spojrzy na mojego syna. Według pana powinien już nie żyć, a on jest całkowicie zdrowy.
– Rzeczywiście, jak to się stało?
– Poznałam cudownego człowieka, który pokazał mi, jak mogę go wyleczyć.
– A co to za człowiek?
– Proszę, tu jest jego wizytówka. Niech pan się z nim skontaktuje i nauczy od niego, jak można wyleczyć raka.
Lekarz grzecznie podziękował i wziął wizytówkę.Kobieta dopiero potem zrozumiała, że to był jej błąd. Wkrótce w domu
Georga Ashkara zamiast lekarza pojawili się agenci FBI. Aresztowali go pod zarzutem leczenia bez
uprawnień.Wytoczono mu proces. Na świadków wezwano innych uleczonych
tu macie forum o polakach którzy się tym z powodzeniem leczą wraz ze zdjęciami:http://free4web.pl/3/1,165699,420428,Threads.html;jsessionid=hz52z4o4vmnd
Straszne choróbsko!!!!!! PASKUDNE!!!
OdpowiedzUsuńSzymonku, KOCHAMY CIĘ WSZYSCY.
Nie mogę dalej.TRZYMAJCIE SIĘ.
Karolina
<33
OdpowiedzUsuńKochana pani Moniko wszyscy łączymy się z Państwem w waszym cierpieniu i ci co piszą i ci co nie wiedzą co napisać a są stale obecni na Państwa stronie .Proszę pamiętać że myślimy , współczujemy i modlimy się za wasz Skarb i za całą waszą rodzinkę......Renata
OdpowiedzUsuńTak mi strasznie przykro,kochamy tak strasznie swoje dzieci bezsilność jest straszna.Nie ma słów które by ci ulżyły w tym cierpieniu.Ale pamiętaj ze Szymuś cię kocha nad życie tak jak ty jego.Miłość matki i dziecka jest wielka.Trzymaj się kochana jestem z wami całym sercem,boje się tak samo jak wy.
OdpowiedzUsuńMoniko,
OdpowiedzUsuńSzymuś na pewno wie, że jest kochany, że jesteście przy nim. On to wszystko czuje. Tu żadne słowa nie ukoją Waszego bólu... Ale jesteśmy z Wami, każdego dnia. Trzymajcie się kochani.
Szymku. Jestes bezpieczny. Bog Cie kocha. Jestem z Toba. Trzymam Cie za raczke. Boze,badz wola Twoja. Julek
OdpowiedzUsuńMonia czytam to i ryczę. Tak bardzo chciałabym Ci jakoś pomóc w tym bólu ale wiem że nikt i nic nie jest w stanie go uśmierzyć. Jesteś bardzo dzielna. Trzymaj się kochana - jestem z Tobą całym sercem...
OdpowiedzUsuńSzymku. Jestes bezpieczny. Bog Cie kocha. Boze,badz wola Twoja Julek
OdpowiedzUsuńWitaj Moniko, cały czas myślę o Szymku i o Was, wiem ,że bardzo Wam ciężko,jestem z Wami i trzymam mocno kciuki, jesteś kochającą, i dobrą Mama robisz co możesz wiem że do Swoich dzieci zrobisz wszystko, pozdrawiam. Panie, naucz Mnie cenić to kim jestem i dziękować za to co mam. Daj mi zrozumieć,że ludzie są różni i tak jest dobrze. Bo gdyby każdy miał to samo, nikt nikomu nie byłby potrzebny. Ks. Jan Twardowski
OdpowiedzUsuńSZYMUŚ NIE PODDAWAJ SIĘ, DZIECKO BOGA !
OdpowiedzUsuńNie ma gór zbyt wysokich, byś nie mógł się na nie wspiąć
Wszystko, co musisz zrobić, to mieć odrobinę wiary podczas wspinaczki...
Nie ma rzek zbyt głębokich, byś nie mógł przez nie przebrnąć
Wszystko, co musisz robić, to wierzyć, gdy się modlisz..
Moniko , tulam Cie całym sercem , wytrwaj w modlitwie do Boga !
Płaczę razem z Toba kochana , to nie wstyd ani słabość...
Znasz może słowa Paulo Coelho:
„Nigdy nie wolno przestać wierzyć... i wyobraź sobie, że ja mocno wierzę i chciałabym kiedyś otrzymać sygnał zwrotny...”
Szymuś, Rodzice Kochani, po ludzku zrobiliście wszystko.
UsuńBoże teraz tylko Twoja wola niech się stanie.
Jestem z Wami dzisiejszej nocy - modlę się o siłę dla Was.
Pamiętajcie, jesteście cudownymi rodzicami.
Boże, daj im siłę i otrzyj łzy.
Kochana córciu , nie wiem co mam napisać , tle że jestem z Wami.. Szymuś na pewno czuje , trzymasz za rączkę tulisz , wszystko w rękach Boga, siedzę i płaczę razem z Wami, modlę się za naszego skarbka.MAMUŚKA
OdpowiedzUsuńŁączę się z Wami w tych najbardziej bolesnych chwilach myślą, modlitwą. Szliście trudną drogą ...drogą krzyżową. Szymonek walczył z całych sił . Tak często wola Boga jest inna..Słonko zasypia w miłości. Pani Moniko-jest Pani cudowną Mamą i Szymuś o tym wie.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Państwa rozdarte serca , serduszko Szymka. Tylko tyle mogę..
Małgorzata - babcia Gosia