
Dzis Szymek jak co rano zjadl sniadanko i sobie lezal.Usanol ok 14
i ja go przebudzilam przez 15 bo mielsimy isc na kawke do Eli.
Ale stan Szymona sie pogorszyl na tyle ze musialam dzwonic do lekarza dyzurujacego
aby go poinformowac.
Kazal nam podac dawke leku i czekac na pielegniarke Kasie,
Pani Kasia przyjechala po 2 godz,ale lek zaczol dzialac i Szymek wrocil do nas
Mowie do nas bo jego stan byl taki ze nie kojarzyl co sie dzieje
Pani Kasia zbadala cisnienie saturacje i na szczescie jest wszystko dobrze
Jak sie cos takiego powtorzy musimy znowu dzwonic o porade
Teraz Szymi zjadl swoje platki na mleku i lezy ,sluchajac ze mna muzyki.
Szymonku... zdrowiej kochanie, dla siebie, siostrzyczki i rodziców!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy. Szymonku codziennie jesteś w moich myślach, trzymam mocno kciuki i wierzę że za parę dni lekarze Francuscy wezmą się ostro do roboty, abyś wrócił do nas zdrowy. Przesyłam moc pozdrowień i uścisków.
OdpowiedzUsuń