Judyta my lecimy do Wloch a nie Francji
tam sa wloscy lekarza:-)
jolave Szymek juz sie nie usmiecha.Nawet nie pamietam jak wyglada usmiech na jego ustach.
U Szymka jakos trzyma sie stan podgoraczkowy ok 38 stopni.Zawsze ma taka temperature rano.Ale dzis czuje sie on dobrze i za godz.jedziemy na roczek do Zuzi (chrzesnica taty Szymka)
ps.dzis Szymka wujo Szefik ma swoje urodziny wiec skladamy mu najlepsze zyczenia.
Jeny jaki błąd ... Aż mi się głupio zrobiło,przecież wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńTroszkę myślenia muszę włączyć.
Jeszcze Szymuś na pewno wiele razy będzie się uśmiechał.
Trzymam kciuki za szczęśliwą podróż do WŁOCH :)
Moniko tulami mocno Was Wszystkich , wierze , ze ten pobyt we Włoszech Wam pomoże i wrócicie zdrowiejąc i Szymuś eis uśmiechnie jeszcze nie raz !Całym sercem jestem z Wami i jeśli tylko będziesz miała możliwość pisać z Włoch to pisz co u Was ! Szczęśliwego lotu i przede wszystkim dużo , dużo zdrówka dla Szymka !
OdpowiedzUsuńCzekamy z utęsknieniem na zdjęcia, gdy Szymuś będzie szczęśliwy. Przepraszam za pytanie, może nie na miejscu, pewnie głupie, po prostu Szymuś w oczach ma taki smutek, że... tak bardzo chciałam usłyszeć, że to tyko taki przypadek... Jest już dużym chłopczykiem i na pewno wiele rozumie... Niech zdrowieje jak najszybciej, bo wiosna blisko, a ja chcę zobaczyć na zdjęciu, jak radośnie biega ze swoim przyjacielem. Lekarze z Włoch, zróbcie co w Waszej mocy!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń