Jestesmy po pierwszej konsultacji i nie mam dobrych wiesci:-(
Naprawde nie ma szasn aby chorobe Szymona wyleczyc jedynie mozna mu przedluzyc zycie
ale ja wierze ze lekarze sie myla i jest ktos kto mi uratuje Szymka
Tylko ile dane mu jest zyc?Nikt nie jest bogiem i tego nie wiem,ale dla mnie matki teraz najtrudniejszy okres ,ZYC Z SWIADOMOSCIA ZE UMRZE CI DZIECKO.
Ile ja musze teraz zniesc,jak na tym wszystkim odbija sie zdrowie malej Oli,mogla by juz przyjsc na swiat.
Nie wiem co pisac bo ciagle rycze...
Liczba wyświetleń stron 532
Monika cała moja jest z wami w modlitwie, myślach... trzymamy kciuki za powrót Szymona do zdrowia, za bezproblemowe narodziny Oli...za cała waszą rodzinkę...
OdpowiedzUsuńNie wiem co Ci napisać... trzeba wierzyć z całego serca i modlić się, dobry Bóg nas słucha...
OdpowiedzUsuńPani Moniko,zdaje sobie sprawę,że jest Pani ciężko,bo cały czas po głowie krążą myśli co powiedzieli lekarze z Warszawy.Ale już pisałam Pani,że nikt z nas nie wie kiedy kto umrze i kiedy my sami.Lekarz jest tylko człowiekiem,a każdy człowiek chociaż raz w życiu się pomylił.Miesiąc temu,góra dwa oglądałam program,chyba Fakty,albo Interwencja-jak specjalista chirurg usunął zamiast chorej nerki zdrową-widzi Pani Ten człowiek się pomylił.Nie może Pani ciągle płakać,jeżeli Szymuś będzie widział Panią ciągle zapłakaną,to co On sobie pomyśli......,a oglądałam Jego fotki,Jet to bardzo inteligentny chłopiec i jestem pewna,że nie da się go byle czym oszukać.Musi być Pani dzielna,a swoją postawą wspierać Go w walce z chorobą.Pisała Pani o małej Sandruni,Jej tez Warszawa nie dawała szans,a od choroby minęło juz 2 lata i jeszcze minie.Szymciowi zmienili teraz chemie i bardzo dobrze,nie zadziałała tamta,zadziała ta.Szymcio należy do Marzycielskiej Poczty,ma dużo przyjaciół ,dużo ludzi do Niego pisze,wszyscy pragną tylko jednego ZDROWI,ZDROWIA I JESZCZE RAZ ZDROWIA dla Synka,ale aby tak było trzeba Mu pomóc,nie tylko poprzez leki ale tez trzeba zadbać o Jego samopoczucie,aby czół się ,że nie Jest Sam ,a przez to aby miał siłe walki z chorobą.My na tym Blogu Jesteśmy aby Wam pomóc,ale najwięcej zależy od Pani,bo Pani jest Szymka mamą,a największą podporą w rodzinie dla dzieci jest matka.Pani Monika,to jeszcze nie koniec świata,medycyna idzie do przodu,jeżeli w Warszawie sa niepewni leczenia są jeszcze inne kraje,może Francja gdzie leczona jest MAŁA SANDRA.Życzę spokojnej nocki,a przede wszystkim więcej wiary,bo ja wiem,że Szymcio Panią,a przeważnie specjalistow z Warszawy zaskoczy.
OdpowiedzUsuńJestem z WAMI... Bóg jest wszechmogący... nadzieja zawsze jest!
OdpowiedzUsuńMoniko myślami jesteśmy z Wami ... mogę sobie tylko wyobrazić co przeżywacie ... wiem, że łatwo się pisze, ale musisz być silna, dla Szymonka i dla maleństwa ... z całych sił wierzę, że wszystko się ułoży
OdpowiedzUsuńtak trudno pisać ...wiem, że w tej chwili żadne słowa nie są wstanie ukoić Twojego bólu i żalu .. wiedz że myślą jesteśmy z Wami i trzymamy za Was mocno kciuki ...mówi się że nadzieja umiera ostatnia ....niech Wasza nadzieja nigdy nie umrze ...
OdpowiedzUsuń