Szymek jest w Warszawie ale jego stan jest zly,zostala mu zmieniona chemia bo tamta ostatnia nie wiem okazla sie moze za mocna.
Choroba coraz bardziej go poglebia,bardzo schudl,ciagle spi,slaby jest,trzeba nawet pomagac mu w najprostszych czynnoscicach.
Pol dnia juz rycze myslac ze moge go stacic
Dostanie jeszcze jedny blok chemii i po swietach bedzie mial robiony rezonnas i po nim sie okaze czy beda Szymka leczyc czy juz nic nie beda w stanie zrobic.
Tak mi juz za nim teskno
Musialam wam to napisac bo wiem ze kazdy sledzi jego zdrowko
Na oddziale odwiedzial ich aktorka Fraszynska
Jak długo będziecie o NIM pamiętać tak długo ON będzie żył wśród nas Gdy umiera człowiek,życie staję się pustką... Gdy umiera dziecko,umiera cały świat...
Choroba dziecka jest największą tragedią jaka może przytrafić się rodzicom. Jednak wówczas dostrzegasz, że nie jesteś na świecie sam. Widzisz, że jest wiele osób, które chcą pomóc i zrobią to zupełnie bezinteresownie, dla których najlepszą nagrodą, będzie uśmiech Twojego dziecka. Zrozumiesz wówczas, że na świecie jest bardzo wielu dobrych ludzi. Musisz jedynie dać im szansę by mogli się wykazać. Taka tragedia może przytrafić się każdemu. Nie jesteś w stanie się do niej przygotować. Nie możesz oswoić się z tą myślą, przecież nikt Cię nie ostrzeże. Choroba może pojawić się, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Z nami właśnie tak było... Nasze szczęście zostało nam brutalnie odebrane. Bez ostrzeżenia...
Pomóżcie nam w naszej walce. W każdej chwili możecie znaleźć się w takiej samej sytuacji, a wówczas na pewno chcielibyście, aby i Wam ktoś pomógł...Z góry dziękuję za okazane wsparcie,Monika - Mama przez duże M.
Są takie chwile...
kiedy czyjaś pomocna dłoń jest niezbędna. !!!
Pomóżcie nam w naszej walce. W każdej chwili możecie znaleźć się w takiej samej sytuacji, a wówczas na pewno chcielibyście, aby i Wam ktoś pomógł...Z góry dziękuję za okazane wsparcie,Monika - Mama przez duże M.
Są takie chwile...
kiedy czyjaś pomocna dłoń jest niezbędna. !!!
Muza
Najgorszy moment w życiu matki kiedy pada diagnoza RAK!
Nie mówcie tym, którzy stracili ukochanych, że „czas zagoi rany", nie mówcie, że „oni już nie cierpią". Najlepiej nie mówcie nic. Czas tych ran nie leczy. Pozostają, bo śmierć ukochanych jest też trochę śmiercią nas samych: coś w nas umiera. Żyjemy, ale nic nie jest tak, jak było przedtem, już nie jesteśmy tacy sami. (ks. A. Boniecki)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Monika tulam mocno. Moz♣e to osłabienie wynika z jesiennej pogody...wszyscy tacy nijacy...Utul go mocno jak wróci...
OdpowiedzUsuńOlkamk jesteśmy z Tobą i wciąż śledzimy co u Was się dzieje. Trzymaj się kochana! I pozdrów swojego dzielnego synka!
OdpowiedzUsuńOlkamk trzymajcie sie dzielnie, mam nadzieje ze Szymkowi szybko przejdzie a blok chemii postawi go znowu na nogi. Trzymam kciuki, jestem z Wami pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoniczko codziennie myślą i modlitwa jestem przy Was...przytulam Was mocno do serducha...i czekam na dalsze wieści z wielka nadzieja ,że będzie dobrze...
OdpowiedzUsuń