Łza na policzku matki i ojca...
Otrzeć ją trudno niezmiernie...
Ta łza na policzku matki i ojca, a w sercu...
w sercu ciernie...
Ta łza, co nie wysycha choć niewidoczna bywa...
Łza, co dnia każdego od nowa serce rozrywa...
Kto zrozumie, ogarnie łzy matki, łzy ojca i nasze cierpienie...
Kto pochylić się zechce nad naszym bólem, tęsknieniem...
Łzę na naszych policzkach wycieramy od nowa
a ona płynie i płynie wyschnąć wciąż nie gotowa..
Otrzeć ją trudno niezmiernie...
Ta łza na policzku matki i ojca, a w sercu...
w sercu ciernie...
Ta łza, co nie wysycha choć niewidoczna bywa...
Łza, co dnia każdego od nowa serce rozrywa...
Kto zrozumie, ogarnie łzy matki, łzy ojca i nasze cierpienie...
Kto pochylić się zechce nad naszym bólem, tęsknieniem...
Łzę na naszych policzkach wycieramy od nowa
a ona płynie i płynie wyschnąć wciąż nie gotowa..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
<3 Dziękuję za komentarz <3
Dziękuję za życzliwość,dobre słowo i uśmiech.
Zapraszam znów będzie mi bardzo miło;)