Kiedy Szymus po ataku musial juz lezec musielismy mu kupic poduszki odlezynowe.
Wiadomo koszt takich poduszek jest bardzo duzy bo potrzebowalismy na kazda odstajaca czesc ciala.Szymus mial kochajaca ciocie Asie i wujka Marcina ktorzy nie patrzyli na cene tylko kupili mu.Za to bardzo kochani wam dzis dziekuje.Obciazyliscie nas z kosztow na poduszki.
Dzis te poduszki przekazujemy je dla naszej chorej Gabrysi o ktorej wam juz kiedys pisalam.Szymus bardzo ja lubil a my sie z nia i jej rodzina bardzo zżyliśmy.I wiem ze Szymus napewno by chcial aby to teraz te poduszki posłużyły dla niej.
Gabrysiu ty walcz z choroba a my jak tylko będziemy mogli zawsze ci pomozemy.
Jestescie wielcy ze nie jest wam obojetny los innej osoby i chcecie jej podarowac poduszeczki.
OdpowiedzUsuńGabrysiu niech tobie sluza jak najdlzuej ,badz dzielna w chorobie i nie poddawaj sie
To piękny gest...
OdpowiedzUsuńWielki szacunek mam dla was jesteście dla mnie wzorem że w tych trudnych chwilach jakie was spotkały nie myślicie tylko o sobie tylko również o innych mam nadziej że Gabrysi te poduszki posłużą jak najdłużej a was Kochani ściskam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDla Gabrysi to na pewno bardzo znacząca pomoc.
OdpowiedzUsuńA i ciocia Asia i wujek Marcin na pewno cieszą się, że z ich daru może korzystać kolejna chora osoba.
Gabrysiu, walcz z całych sił.
Jesteście po prostu Dobrymi Ludźmi..
Ciesze się ,ze są na świecie ludzie tacy jak Wy.
OdpowiedzUsuńNiby zwykli ,normalni ... a zarazem nadzwyczajni i wielcy.
Ktoś pomyślałby,ze taka poduszka to nic wielkiego,a jednak -nie.Nawet co niektórzy nie zdają sobie sprawy jak bardzo może być potrzebna.Pewnie Gabrysia będzie wdzięczna i zadowolona,ze może z niej korzystać;) A kochana Ciocia Asia i wujek Marcin wiedzieli co Szymuś potrzebował i pewnie cieszą się,ze ich prezent pomoże następnej chorej osóbce.
Malo jest takich ludzi jak Wy,nieobojętnych na los drugich potrzebujących... Ciesze się ,ze mogłam Was poznać.
e-ciocia Beti
Ps.A Gabrysi życzę dużo siły i zdrówka,oraz samych pogodnych dni.
To wspaniałe, że mieliście wsparcie ze strony bliskich, że Szymuś ma tak Kochającą rodzinę,
OdpowiedzUsuńAle jeszcze cudoniejsze jest to że Kochacie nie tylko siebie we własnym gronie, ale pamietacie o innych. Dziękuję Wam za to, jestem szczęśliwa, że mogłam poznać Szymka i Ciebie Moniczko. Szymek na zawsze pozostanie w moim sercu.
A dla Gabrysi, życzę zdrówka i dużo sił do walki z chorobą
Teresa
SZYMUŚ NAWET JAKO ANIOŁ CZYNI WIELE DOBREGO I SPOGLĄDA NA NAS Z NIEBA,JEST NASZYM ANIOŁEM STRÓŻEM.
OdpowiedzUsuńGabrysia to kolezanka Szymka z oddzialu onkologicznego.Za każdym razem gdy szymek jechał na kolejny cykl chemii spotykał tam Gabrysie.
Bardzo zżylismy się z nia,jej rodzinka.Choś Szymus walkę przegrał Gabrysia nadal walczy i wierzymy Gabrysiu że Ty ta walke WYGRASZ!!!!!!!
Szymus tam u góry na pewno Ci kibicuje.Wiem że czytasz bloga Szymka i wiedz że zawsze możesz na nas polegać.Mamy WSPANIAŁĄ,DUŻĄ RODZINKE ,która wiemy że zawsze sa chetni pomóc.Pomagali nam przez cała chorobe Szymka.Niejedna rodzinka moze nam pozazdroscic.Wsparcie finansowe,duchowe zawsze mielismy.Nie był im obojetny los Szymka,jego rodziców.Mogę wykrzyczeć całemu światu jak bardzo nam pomogliście,jak bardzo jesteście kochani jak bardzo jestesmy DUMNI, że mamy taka wspaniałą rodzinke.Nawet jak Szymus juz od nas oszedł WY jesteście nadal z nami.Kłaniamy sie Wam nisko i wiemy że jak bedzie potrzeba pomozecie innym.Wujek Marcin kłaniamy Ci sie najnizej!
Gabrysiu napisze ci prywatnie jak uzywać tych poduszek odleżynowych,gdzie konkretnie każda poduszke podkładać.Naszemu Szymusiowi poduszki odlezynowe posłuzyły,spełniły swoja funkcje.Nasz kochany synus nie miał ŻADNEJ odlezynki,bardzo czesto zmienialismy mu pozycje,był kilka razy balsamowany,kremowany masowany,głaskany.To dzieki rodzicom,rodzince nasz mały bohater był traktowany jak królewicz.
CIOCIA SZYMKA-ASIA
ps.CI CO PLOTKOWALI I NADAL TO ROBIA NIECH IDA DO KOSCIOŁA PROSIC BOGA ABY NIGDY W ICH RODZINIE NIE BYŁO TAKIEGO CIERPIENIA,BÓLU JAK U NAS!OPAMIETAJCIE SIĘ...............!
Wspaniała rodzinka!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPani Moniko ma pani adres do Gabrysi?
Gdy umiera dziecko...
OdpowiedzUsuńhttp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,2359078.html
Naprawdę współczuję i nie potrafię ogarnąć bólu jaki musicie państwo przeżywać ... :(
OdpowiedzUsuńJa, niestety, wiem, jak bardzo cierpicie. Straciłam Córeczkę sześć lat temu - rak jajnika. Miała 21 lat. Dlatego też wiem, że nikt i nic nie jest w stanie Wam pomóc. Wszystkie wpisy tutaj świadczą o tym, jak inni chcieliby Wam ulżyc w cierpieniu, ale....Wiem, to jest bardzo ważne, żeby osieroceni rodzice wiedzieli, że nie są sami. Ale tak naprawdę....
OdpowiedzUsuńSerce mi pęka z bólu, kiedy czytam o kolejnych Dzieciach, które odchodzą...Ale zanim odejdą muszą tak strasznie cierpieć. A my, bezradni, wściekli na los, przerażeni....nic nie mozemy zrobić. Czasami myślę, że za mało się modliłam, może jakbym weszła z Bogiem w jakiś UKŁAD....może pozwoliłby mojemu Dziecku żyć.
Dlatego też mogę Was tylko przytulić wirtualnie do siebie i dać nadzieję na to, że kiedyś...kiedyś....będziecie w stanie usmiechnąć się do wspomnień, do tych pięknych chwil, kiedy Szymuś był zdrowy...Ja musiałam nauczyć się odpychać od siebie te wspomnienia, kiedy moja Córunia była chora, bo inaczej chyba bym zwariowała. Myślę, że to jakiś instynkt samozachowawczy pozwolił mi na to.
Musicie przeżyc swoją żałobę na każdym jej etapie, bo gdy tego nie zrobicie, to ona wróci choćby za kilka lat...ze zdwojoną siłą.
Modlę się za Was, kochani, i za Szymcia, niech śpi snem szczęśliwym.
TL.
Moniko jesteście wspaniali, mimo tragedii jaką teraz przeżywacie, potraficie myśleć o innych i im pomagać ... Wasza postawa przywraca wiarę w ludzi
OdpowiedzUsuńwciąż o Was myślę i modlę się za Szymonka :)