Jest taki dzień w roku...
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny...
DZIEŃ 1-EGO LISTOPADA.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłymi duszami.
choć ICH nie ma wśród nas...
KOCHAMY NADAL,WIĘC PAMIĘTAMY.
Kiedy opuszczam bramy cmentarza,
i zmarłe dusze żegnam powoli,
Nie proszę Boga o życie,
lecz o to czy za rok
Światełko zapalić mi
jeszcze pozwoli.
W dniu zadumy i refleksji
pamiętajmy o Tych którzy odeszli,
a zarazem bardziej kochajmy Tych
Szymonku, serce pęka, że takie Twoje święto.....Gdzie zabawki, piłka, rower?
OdpowiedzUsuń[*] Brak słów ,dlatego warto milczeć...
OdpowiedzUsuńMonika, przeczytałam Twój blog(cały), zaraz po przyjeżdzie do domu po Mszy Św. i spotkaniu u sióstr Pallotynek. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, że mogłaś i możesz to wszystko opisać. Przeżyłam i przeżywam to samo, ale nie mam" odbiorców".Pawełek zachorował w kwietniu 2010r.mając 7lat i pół roku na RMS kończyny górnej, typ pęcherzykowy, 4 stopień. W trakcie chemii doustnej pod koniec września 2011r został nastąpiła wznowa choroby, czyli przerzut do główki, guz 7cm. Czytając i oglądając zdjęcia płakałam, tak mi to wszystko przypomina moje dziecko. Takie dzieci są podobne przy takim leczeniu, zachowanie itp.Dziękuję, że dałaś mi namiar na swój blog.Tulę mocno!!!jola grygorowicz.
OdpowiedzUsuń